Zapomniani

Zapomniani

Fragment tekstu:
Dla Andy'ego, Joanne i MiriamPamięci Shiry - aleha ha'szalom*

Podziękowania
Szczeg lne podziękowania dla Malki Hier i pracownik w Muzeum Tolerancji w Los Angeles. Oby wasze idee stały się kiedyś codziennością dla nas wszystkich.


Jeden
Telefon był z policji. Nie od porucznika, męża Riny, choć z jego posterunku. Rina Decker przez chwilę w napięciu słuchała mężczyzny. Gdy dotarło do niej, że sprawa nie ma związku z Peterem ani z dziećmi, podziękowała Bogu, czując falę nagłej ulgi. A kiedy po chwili poznała pow d telefonu policjanta, za sprawą niedawnego lęku o najbliższych wcale nie była tak zszokowana jak powinna.Żydowską populacją West Valley w Los Angeles już w przeszłości wstrząsały przestępstwa na tle rasowym, kt rych kulminacją był słynny zamach sprzed paru lat, gdy pewien człowiek wysiadł z publicznego autobusu i ostrzelał Centrum Społeczności Żydowskiej. Zar wno wtedy, jak i obecnie Centrum pełniło rolę azylu dla swoich członk w, ofiarowując im rozmaite rodzaje aktywności: od dziennych zajęć plenerowych dla maluch w, poprzez kursy tańca aż po ćwiczenia rehabilitacyjne dla os b starszych. Cudownym zrządzeniem losu w Centrum nikt w wczas nie zginął, lecz w potw r (kt ry jeszcze tego samego dnia dokonał brutalnego morderstwa) zranił wtedy sporo dzieci, a pod wpływem jego czynu mieszkańcy długo jeszcze drętwieli ze strachu na myśl o możliwej powt rnej tragedii. Od tej pory zresztą wielu Żyd w z Los Angeles przedsiębrało szczeg lne środki ostrożności, aby ochraniać swoich bliskich i wsp lnotowe instytucje. Drzwi centr w i synagog zaopatrzono w dodatkowe zamki, a w szulu* Riny, na parterze małego wynajętego budynku, założono nawet kł dkę do Aron Kodesz* - Świętej Arki, w kt rej mieściły się zwoje Tory.Policjant zatelefonował do Riny, ponieważ tylko jej numer był nagrany na automatycznej sekretarce. Miał być używany tylko w nagłych wypadkach. Nieoficjalnie Rina pełniła funkcję dozorczyni synagogi - osoby odpowiedzialnej między innymi za wzywanie fachowc w, gdy pękła rura albo przeciekał dach. Ponieważ gmina powstała stosunkowo niedawno, jej członkowie mogli sobie pozwolić jedynie na rabbiego pracującego na niepełny etat. Członkowie zgromadzenia często sami wygłaszali szabasowe kazanie i kidusz**, przygotowywali też rytualne wino do wypicia po modlitwach. Ludzie zawsze robili się bardziej towarzyscy, gdy podawano jedzenie i napoje. Gmina związana z maleńkim szulem była r wnie niewielka jak on, lecz cechowała ją wspaniała siła ducha i fakt ten czynił okropną nowinę jeszcze trudniejszą do zniesienia.Jadąc na miejsce wypadku, Rina zmieniła się w kłębek nerw w i niepokoju. Ściśnięty żołądek pobolewał, mimo iż była dopiero dziewiąta rano i Rina nawet nie zdążyła wypić kawy. Policjant nie opisał szk d, użył tylko kilkakrotnie słowa "dewastacja". Rina podejrzewała, że raczej znajdzie nienawistne rysunki na ścianach synagogi niż jakieś poważniejsze uszkodzenia, ale może były to tylko jej pobożne życzenia.Mijała domy, sklepy i centra handlowe, ledwie zerkając na boki. Poprawiła czarną czapeczkę na szczycie głowy, wsuwając pod nią niesforne luźne hebanowe loki. Nawet w zwykły dzień Rina rzadko spędzała dużo czasu przed lustrem, tego ranka zaś wybiegła natychmiast po telefonie, nałożywszy pospiesznie najprostszy z możliwych str j: czarną sp dnicę, białą bluzkę z długim rękawem, mokasyny i nakrycie głowy. Przed wyjściem zdążyła jedynie umyć twarz i przetrzeć błękitne oczy, toteż gliniarze zobaczą dziś żonę porucznika Deckera bez makijażu.Czerwone światła wydawały się świecić zbyt długo. Rina denerwowała się, gdyż jak najszybciej chciała dojechać i przekonać się o rzeczywistej skali napaści.Szul znaczył dla niej bardzo wiele. To właśnie przede wszystkim z jego powodu małżonkowie postanowili sprzedać stare ranczo Petera i kupić nowy dom. Z rancza do synagogi było cztery i p ł kilometra, a Rina, kt ra świętowała każdy szabas, pragnęła mieć szul w odległości niezbyt męczącego spaceru. Do jej poprzedniej bożnicy, Yeshivat Ohavei Torah, było z rancza Petera daleko. Chłopcy mogli tam oczywiście dojeżdżać autob

idź do sklepu